- Yamaha pracuje nad opracowaniem napędu dla jednostek latających
- Silnik ma napędzać niewielkie i lekkie samoloty rekreacyjne
- Napęd jest zadziwiajacy mały, lekki i posiada śmieszną wydawałoby się pojemność
Jakiś czas temu informowaliśmy o tym, że Yamaha rozpoczęła prace nad skonstruowaniem niewielkiego i lekkiego silnika spalinowego, który w zamyśle ma napędzać lekkie samoloty. Teraz japoński koncern podzielił się zdjęciami oraz wideo z pierwszych lotów testowych. Dokąd zmierzasz Yamaho?
Nie do końca wiadomo jaki cel przyświeca japońskim inżynierom, bo samoloty to jednak nie są rurki z kremem i żeby zasiąść za sterami nawet lekkiej awionetki, nie wystarczy posiadać prawo jazdy kategorii B przynajmniej przez trzy lata. Co zatem stoi za pracami nad napędem dla samolotu? Być może Yamaha widzi lukę w rekreacyjnym lotnictwie i chce zaproponować lekką, niewielką pod względem gabarytów oraz osiągalną cenowo jednostkę napędową dla niekomercyjnych awionetek. Nie wiem jaki potencjał drzemie w światowej niekomercyjnej awionice, ale tak duży i poważny producent raczej nie robi tego wyłącznie dla zabawy. Nie wiem, nie znam się, ale obserwuję z zaciekawieniem te poczynania, zwłaszcza, że silnik użyty do napędu prototypowego samolotu do złudzenia przypomina jednostkę napędową bijącą rekordy popularności w motocyklach Yamaha w klasie średniej. No dobra, nie jest z wyglądu identyczny, ale ma wiele cech wspólnych. Ale zaraz, zaraz, czy to czasem nie jest silnik wyjęty z jednego ze skuterów śnieżnych Yamahy?
Yamaha: pierwsze testy silników dla samolotów
Przeczytaj też:
Yamaha buduje samolot dla ludu? Wiele na to wskazuje!
Testowany samolot jest konstrukcją badawczo-rozwojową należącą do ShinMaywa Industries, XU-L (eksperymentalny samolot użytkowy – typ duży), który został wyposażony w dwucylindrowy silnik o pojemności, uwaga, zaledwie 499 cm3. Jednostka jest oczywiście wyprodukowana przez Yamahę. Ma tylko dwa cylindry i ultralekką oraz zwartą konstrukcję. Nie znamy jeszcze żadnych parametrów oprócz pojemności skokowej. Lot testowy zakończył się pomyślnie, niezbędne dane zebrane i obie firmy planują kontynuować to wspólne przedsięwzięcie badawcze.
Ciekawym jest jak potoczy się podniebna przygoda Yamahy. Tak czy siak, czekamy już na pierwsze loty testowe!